Postaw na edukację

29.05.2015

Pospieszyliśmy się

Czyli ocena opisowa w naszej szkole

Pospieszyliśmy się

A miało być tak pięknie! Wszyscy mieli być zadowoleni. My – nauczyciele, uczniowie i ich rodzice, a przede wszystkim władze oświatowe. Napracowaliśmy się i… nic z tego nie wyszło.

Zaczęło się zwyczajnie. Nasza dyrekcja gorliwie słucha wszystkiego, co mówią władze oświatowe. Czasem zbyt gorliwie. Niestety, wszystkie pomysły zwierzchności szybko chce wcielać w życie. Taka już jest – szybka i radosna.

Parę miesięcy temu z ust samej pani minister dyrekcja usłyszała, że ocena opisowa jest najlepsza na świecie, i dlatego będzie obowiązkowa w klasach 1–3, a w pozostałych klasach – zalecana. Podobno rodzice także bardzo tego pragną, bo na podstawie zwykłych ocen nie są w stanie się domyślić, co potrafi ich dziecko. Poza tym dzieci się bardzo stresują, gdy dostają zwykłe stopnie, a opisu może nie będą się bały.

Dyrekcja z radością podchwyciła pomysł i szybko zwołała radę pedagogiczną z tego powodu. Nasze nauczanki (dziewczyny uczące w klasach 1–3) nie były nastawione aż tak entuzjastycznie. Zmagają się z oceną opisową już od wielu lat, ale nie widzą aż tylu jej zalet. Tylko niektórzy rodzice są zadowoleni. Inni – wręcz przeciwnie, bo nic z tych ocen nie rozumieją. Pozostałym, jak zwykle, jest wszystko jedno. W sumie zadowolonych i niezadowolonych rodziców jest tyle samo co przedtem. Za to roboty przy ocenianiu opisowym – znacznie więcej. Nauczanki mają po około dwudziestu uczniów i dotąd oceniały ich opisowo tylko dwa razy w roku. Na co dzień korzystały z innych sposobów oceniania prac uczniów. Teraz mają zawsze stosować opis zamiast stopnia lub „słoneczka”. Były przerażone. I to przerażenie „obudziło” Agnieszkę, która uczy historii.

– Jak to?! – krzyknęła. – To teraz po każdej klasówce będę musiała pisać ponad dwieście ocen opisowych?

I nagle wszyscy zrozumieli, na czym polega nowy wspaniały pomysł władz oświatowych. Podniósł się szum niechętnych głosów. Tylko katecheta siedział uśmiechnięty. Religia miała być oceniana po staremu, bo ocena opisowa na świadectwie zdradziłaby wyznanie ucznia, a to jest zabronione.

Nasz niepokój nie ostudził zapału dyrekcji. Pani dyrektor powiedziała, że taki jest plan ministerstwa i nic na to nie poradzimy. Dodała jeszcze od siebie, że rodzice lubią słyszeć dobre rzeczy o swoich dzieciach, więc postarajmy się tak formułować ocenę opisową, by miała pozytywny wydźwięk.

– Przekazujmy rodzicom dobre wiadomości o ich dzieciach – powiedziała.

Łatwo powiedzieć.

Postanowiliśmy od razu coś z tym zrobić, żeby potem nie zwariować. Wymyśliliśmy, jak formułować dobre wiadomości, żeby nie były fałszywe. Oto kilka przykładów z różnych przedmiotów wraz z właściwą ich interpretacją.

tabela

tabelka do bloga4 1024-72

tabela

A gdy już wszystko szło tak pięknie i nasza dyrekcja była gotowa błysnąć szybkim wdrożeniem światłego pomysłu – ministerstwo się z niego wycofało. System oceniania pozostanie właściwie bez zmian. Szkoda…

Pan E.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.