Postaw na edukację

29.10.2021

Jak się ubrać do szkoły?

Czyli o zasadzie stosowności i umiaru

Jak się ubrać do szkoły?

W ostatnim czasie przez media społecznościowe przetoczyła się dyskusja o stroju uczniowskim, konkretnie dziewczęcym. Nic nowego. Temat pojawia się regularnie. Tym razem umieszczony został w kontekście słów ministra o kształtowaniu cnót niewieścich. I się zaczęło. Topy na ramiączkach i za krótkie spódniczki stały się manifestem poglądów. Można było przeczytać, że taki strój kusi chłopców, więc powinien być w szkole zakazany. Z przeciwnej strony głoszono z powagą, że z kuszeniem chłopcy muszą poradzić sobie sami, że nie można za to obwiniać dziewcząt. Jedni twierdzili, że strój to sprawa indywidualna każdego ucznia i nie należy na niego zwracać uwagi, inni zaś – że to sprawa ogółu i należy ją uporządkować. Dyskusja była długa, posty stawały się coraz bardziej agresywne.

W mediach można było również przeczytać informacje o pierwszych zaleceniach dyrektorskich związanych z ustaleniem zasad dotyczących szkolnego stroju w sposób zadowalający władze zwierzchnie. Użytkownicy mediów społecznościowych nie oszczędzali dyrektorów.

Co mnie w tym temacie uderzyło? Mianowicie to, że nikt już nie mówił o stosowności stroju, o jego dostosowaniu do miejsca, czasu i okoliczności. Liczył się tylko kontekst związany z seksualnością.

Szkoła jako instytucja powinna w tym zakresie podejmować pewne działania. Nie od parady jest przysłowie: jak cię widzą, tak cię piszą. Uczeń powinien wynieść z domu pewne zasady współżycia społecznego, a jeśli tak się nie stało, musi mu je przekazać szkoła. Oczywistym być powinno, że inaczej ubieramy się do biura, inaczej do kościoła, a jeszcze inaczej na plażę. Świecenie golizną jest do zaakceptowania na plaży właśnie, w innych miejscach jest po prostu niestosowne. I budzi kontrowersje.

Inna sprawa – jak o tym rozmawiać z uczniami? Dyskusja z grupą prawie zawsze kończy się brakiem porozumienia i niezadowoleniem obu stron. Myślę, że właściwym rozwiązaniem jest w tej sytuacji rozmowa jeden na jeden. Bez zawstydzania na forum można uświadomić celowość i stosowność naszych spostrzeżeń dotyczących stroju szkolnego.

Jeszcze inną kwestią jest natomiast to, że młodzież lubi strojem podkreślać swoją przynależność do danej subkultury. Tu byłabym liberalna. O ile takie ubranie nie łamie zasad ogólnej przyzwoitości, powinno być w szkole akceptowane. Z własnego doświadczenia wiem, jakie to dla młodych ludzi istotne. I nieważne, że subkultura i związany z nią strój mogą nam się wydać śmieszne. Przynależność do nieformalnej grupy można też zmienić z dnia na dzień i ten nowy status również podkreśla się stosownym strojem. Dla młodych ludzi jest to sprawa kluczowa i należy ją uszanować.

Zatem zasada stosowności i umiaru po raz kolejny jest gotowa do zastosowania.

Joanna Hulanicka


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.