Postaw na edukację

07.03.2025

Dinozaury i my

Czyli nic nie wiemy, ale chyba tego nie wiemy

Dinozaury i my

Opublikowany w lutym raport Eurobarometru w sumie nikogo nie wprowadził w dobry nastrój, ale szczególnie Polakom powinny zrzednąć miny, bo wypadliśmy w tym badaniu fatalnie. Jeśli chodzi o podstawową wiedzę z różnych dziedzin, to ulokowaliśmy się w samym ogonie naszego kontynentu. Zanim przytoczymy kilka szczegółów, nadmieńmy jeszcze, że badanie w 27 państwach Unii Europejskiej i ośmiu spoza wspólnoty przeprowadził jesienią 2024 roku ośrodek Verian Brussels. Na pytania związane z wiedzą i technologią odpowiedziało ponad 34 tysiące obywateli w wieku co najmniej piętnastu lat. Wśród tej grupy znalazło się ponad tysiąc Polaków.

I cóż z tego badania wynikło? Ano to na przykład, że aż 38 procent Polaków nie wierzy, by ludzie rozwinęli się z wcześniejszych gatunków zwierząt (tylko 4 procent nie ma co do tego absolutnej pewności). Darwin co prawda przedstawił swoją teorię w połowie XIX wieku, ale widać do nas jeszcze te idee nie dotarły, w każdym razie nie do wszystkich.

Nie bardzo też wierzymy w to (choć to nie sprawa wiary, ale wiedzy), że działalność człowieka wywiera negatywny wpływ na zmiany klimatu. Dla 52 procent Polaków (i jest to odsetek największy w Europie!) te zmiany są raczej skutkiem naturalnych procesów zachodzących w przyrodzie niż działań ludzkich.

Niepokoi też stan naszej podstawowej wiedzy medycznej (tu przypomnijmy, jeśli komuś z pamięci uleciało, że edukacja zdrowotna nie będzie w polskiej szkole przedmiotem obligatoryjnym). Mianowicie aż 51 procent Polaków uważa, że antybiotyki zabijają tak samo skutecznie wirusy, jak i bakterie, a 45 procent sądzi, że lekarstwo na raka… istnieje, ale jest ukrywane z powodów czysto komercyjnych.

Co ciekawe, wiedza medyczna jest dziedziną ogromnie skomplikowaną. Ekonomię, socjologię czy nawet budowę maszyn studiujemy pięć lat, a medycynę o rok dłużej, choć to dopiero początek kształceniowej drogi, która w zasadzie nie ma końca. A mimo to na tematy medyczne wypowiadamy się o wiele chętniej niż na tematy związane z innymi dziedzinami wiedzy. I dotyczy to wszystkich warstw społecznych, żeby wspomnieć tylko niechlubną wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy o szczepieniach na grypę („Nie szczepię się, bo nie”). Decyzji mechanika samochodowego dotyczącej zmiany oleju w naszym aucie raczej nie będziemy kwestionować, ale decyzję dotyczącą szczepień – i owszem. Dlaczego tak się dzieje? Trudno dociec.    

Do naukowców, i to nie tylko reprezentujących nauki medyczne, nie mamy zresztą zaufania. Ponad połowa z nas uważa, że badacze są aroganccy, 42 procent – że ograniczeni (intelektualnie?), a 36 procent (najwięcej w Europie!) – że niemoralni. Skoro wynaleźli lekarstwo na raka i go nie udostępniają, to czemu się dziwić (przepraszam za sarkazm).

Do tego przygnębiającego obrazu, który wyłania się z raportu Eurobarometru, dorzućmy jeszcze (aby się już kompletnie pognębić) wyniki Międzynarodowego Badania Umiejętności Dorosłych (PIAAC).

Z tych badań wynika, że 39 procent Polaków ma poważne trudności z rozumieniem tekstu, a 38 procent może się wykazać wyłącznie podstawowymi umiejętnościami matematycznymi na poziomie czwartej klasy szkoły podstawowej (potrafi jedynie ułożyć po kolei przedstawione liczby, pomnożyć je i podzielić).

A co z badaniem PISA, które testuje kompetencje matematyczne, czytelnicze i przyrodnicze piętnastolatków? Przecież w tych badaniach nasi uczniowie przez wiele lat osiągali świetne rezultaty. Niestety, w edycji z 2022 roku nasz wynik znacznie się pogorszył w porównaniu z edycją z roku 2018. I ten spadek jest niestety bardzo gwałtowny, znacznie poniżej światowej średniej…       

Niestety, to nie jest tak, że matoł szkodzi swoją głupotą tylko sobie. A niech sobie wierzy, że ziemia jest płaska albo człowiek żył w tym samym czasie, co dinozaury – jego sprawa, co mi do tego.

Tymczasem słabo wykształcone i podatne na manipulacje społeczeństwo stwarza ryzyko dla nas wszystkich, zwłaszcza w dzisiejszych, tak niespokojnych czasach, kiedy dawny porządek chwieje się w posadach. Takie społeczeństwo jest przede wszystkim podatne na hasła wszelkiej maści populistów (i tych z prawa, i tych z lewa, choć zdaje się, że prawicowy populizm jest obecnie zdecydowanie większym zagrożeniem). Możemy dopuścić do władzy osoby, które wywrócą nasz świat do góry nogami. I pożegnamy się wówczas bardzo szybko z demokratycznymi wartościami, do których chyba jesteśmy przywiązani i o które z taką determinacją walczyliśmy.  

Druga rzecz – katastrofy zdrowotne. Covid-19 już szczęśliwie za nami, ale przecież niewykluczone, że podobna pandemia może nas jeszcze kiedyś nawiedzić. I wówczas społeczny sceptycyzm, podatność na rozpowszechniane w internecie bzdury i wrogość wobec szczepień mogą mieć groźne i śmiertelne konsekwencje. A przypomnijmy, że Polska znalazła się wśród krajów o najmniejszej akceptacji szczepień przeciwko Covid-19 (gorzej od nas wypadły jedynie Rosja, Ghana i RPA).

I trzecia sprawa. Wojna. Nie można przecież wykluczyć, że ona do nas przyjdzie (oby nie!). W czasie wojny społeczeństwo jest masowo dezinformowane i manipulowane. Musimy się umieć przed tym bronić. Dla naszego dobra.

Nadzieja w reformie edukacji.  

Paweł Mazur

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.