Postaw na edukację

09.04.2021

Języczek u wagi

Czyli o pożądanej równowadze między predyspozycjami a umiejętnościami

Języczek u wagi

Języczek u wagi to ktoś (lub coś) o pozornie niewielkim znaczeniu, mający decydujący wpływ w sytuacji, w której przeciwstawne czynniki prawie się równoważą. Języczkiem u wagi w tym artykule jest każdy z nas, nauczycieli, rodziców, uczniów.

A tymi „prawie równoważącymi się czynnikami” są, po jednej stronie, przynoszone do szkoły przez uczniów naturalne umiejętności i predyspozycje, po drugiej zaś – nowe umiejętności, które uczniowie muszą opanować, aby wejść w obszar kultury, czyli w satysfakcjonujące wszystkich życie osobiste i społeczne.

Bez odpowiedniego wkładu z naszej strony jest bardzo prawdopodobne, że zadomowienie się w kulturze zostanie spowolnione lub udaremnione.

Co dokładnie znajduje się na szalach naszej wagi, której języczkiem jest każdy z nas? W tym artykule skupimy się tylko na czterech spośród setek naturalnych umiejętności i predyspozycji ucznia, tworzących jego bazę i jego strefę komfortu, poddaną w szkole szczególnej weryfikacji. Są to:

  1. intuicja – zdolność do podejmowania szybkich decyzji, do natychmiastowych reakcji na sytuacje zadaniowe; umiejętność wygłoszenia opinii na zawołanie;
  2. zapominanie – umiejętność niepamiętania wszystkiego, zdolność wybierania spośród bezmiaru informacji tylko tych, które są niezbędne i użyteczne;
  3. odpoczynek i zabawa – umiejętność regenerowania sił, spania, ulegania okresowej bezczynności i odprężającym rozrywkom, symulowania rzeczywistości w oderwaniu od niej, bez konsekwencji, jakie mogą spotykać poza strefą komfortu;
  4. ciekawość – umiejętność samodzielnego pobudzania się do aktywności, wyciągająca nas z okresów bez nowych bodźców; pogoń za nimi jest prawie tak samo ważna jak poszukiwanie pożywienia; zaspokajanie ciekawości wiąże się z radością i poczuciem zadowolenia.

Każda z tych umiejętności to głęboko zakorzeniona struktura nawyków, które łatwo się uruchamiają i zużywają stosunkowo niewiele energii w porównaniu z umiejętnościami na drugiej szali wagi. Te predyspozycje, które wprowadzają nas w szczęśliwe i owocne życie społeczne to między innymi:

  1. krytyczne myślenie – rozumowanie przyczynowo-skutkowe, którego celem jest weryfikowanie szybkich intuicyjnych rozwiązań oraz znajdowanie tych prawidłowych i skutecznych;
  2. zapamiętywanie ze zrozumieniem – jego zadaniem jest tworzenie złożonego, funkcjonalnego i trwałego systemu wiedzy, obejmującej szerokie podstawy oraz narzędzia rekonstruowania tej wiedzy;
  3. systematyczne, świadome trenowanie „nienaturalnych” nawyków, takich jak: zawieranie i respektowanie umów, planowanie i realizowanie celów – to samodzielność i odpowiedzialność;
  4. dociekliwość – czyli ciekawość zaopatrzona w narzędzia rozumowania, uzasadniania, stawiania i sprawdzania przypuszczeń, ściśle powiązana z ciekawością i radością z nauki oraz z rozumieniem.

Kształcenie i używanie tych umiejętności jest kosztowne energetycznie, a co za tym idzie – męczące. Wymaga więc systemu, złożonej organizacji, czyli szkoły z całym jej arsenałem środków i wpływów. Nie można jednak budować tych umiejętności bez wykorzystania naturalnych, niskoenergetycznych, wyciszających, inspirujących oraz dotychczas nie w pełni docenionych predyspozycji bazowych.           

Wydaje się oczywiste, że wszyscy powinniśmy umożliwiać uczniom korzystanie z naturalnych umiejętności z lewej szali, które winny stanowić podstawę wyrabiania nowych właściwości.
Na podstawie długoletnich obserwacji i wyników badań z zaniepokojeniem stwierdzam jednak, że w praktyce szkolnej na drodze do kształcenia kulturowych umiejętności często ograniczamy się wyłącznie do podważania istotności oraz przydatności naturalnych predyspozycji uczniów. To znaczy:

  1. Uczymy, że poleganie na intuicji prowadzi do błędów, czyli pokazujemy, jak łatwo jest udzielić złej odpowiedzi podczas testów, i przypominamy, że w rzeczywistości jest inaczej, niż się wydaje.
  2. Wystawiamy umiejętność zapominania na ciężką próbę, pokazując jej bolesne konsekwencje: to, że nie da się wiele i na długo nauczyć, wkuwając.
  3. Przekonujemy, że odpoczynek i zabawa nie zapewniają sukcesów w życiu, że nie warto przedkładać ruchu na świeżym powietrzu, samowoli i nieposłuszeństwa nad lekcje i przygotowywanie się do nich.
  4. Praktykujemy zasadę: uczenie się musi być nudne, czyli musi polegać na przyswajaniu niezbyt ciekawych partii materiału z wielu dziedzin, w dodatku partii niepowiązanych ze sobą wspólnymi wątkami i niedziałających pozytywnie na emocje.

Odpowiednie zbalansowanie obu szalek jest i zawsze było głównym zadaniem szkoły oraz wszystkich związanych z nią osobowych języczków u wagi, czyli samych uczniów i ich opiekunów oraz nauczycieli.

Od lat próbuję wyjaśniać sobie i każdemu, że umiejętności obu szal nie muszą pozostawać ze sobą w konflikcie, że mogą i powinny współpracować, że odpowiednio wykorzystane dary ewolucji będą sprzyjać uczeniu się użytecznemu i przydatnemu w życiu. Natura i kultura nie tylko nie powinny rywalizować ze sobą, ale połączone we współdziałaniu będą pomagać nam i uczniom osiągać społecznie korzystne cele.

Zatem na początek kilka rad:

  1. Uczmy, że warto pytać intuicję o narzucające się pomysły rozwiązań, ale też uczmy weryfikowania tych pomysłów oraz czerpania radości i nauki z błędów popełnianych przez pochopne decyzje.
  2. Nie pozwalajmy uczyć się na pamięć bez zrozumienia tego, co ma być długo pamiętane. Uczmy, że rzetelna wiedza to wiedza trwała i użyteczna, że wiadomości i umiejętności przyswajane ze zrozumieniem zostają w głowach dłużej, służą sobie nawzajem i przydają się poza szkołą.
  3. Wykorzystujmy odpoczynek i zabawę do utrwalania efektów nauki. Promujmy ruch na świeżym powietrzu, sen, dobrą dietę, a także inicjatywę i krytyczne myślenie – dociekliwy styl pracy na lekcjach i podczas lektury podręczników.
  4. Praktykujmy zasadę: uczenie się nie może być nudne, bo jest to najbardziej radosna działalność człowieka; umiejętność uczenia się jest bardzo użyteczna, zapewnia długie i szczęśliwe życie.

Zarysowane tu podejście do uczenia się nie jest nowe. To pomysły praktykowane z powodzeniem w pierwszych szkołach starożytnej Grecji. Platon z pewnością podpisałby się pod nimi. Warto wrócić do tych ideałów, zwłaszcza teraz.

Marek Pisarski


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.