Zmęczeni całym rokiem szkolnym, wyczerpani energetycznie i sfrustrowani niepowodzeniem strajku nauczyciele pomału kończą rady plenarne, szkolną biurokrację i podwójną rekrutację i szykują się na wyczekiwane wakacje. Pozbawieni złudzeń, często ubożsi o stracone przez przerwany i zignorowany strajk pieniądze, zrezygnowani i bez wiary w lepsze jutro, udadzą się na zasłużony wypoczynek po jakże trudnym i niestety pełnym niespełnionych oczekiwań roku pracy.
W tym czasie wykreowany przez rząd sztuczny twór, jakim jest okrągły stół, prowadzi swoje obrady i składa propozycje zmian w Karcie Nauczyciela od września nowego roku szkolnego.
Pierwszą z nich jest podwyższenie zarobków nauczycieli o (bagatela!) całe 9,6%. „Zawrotna podwyżka” nijak ma się do postulowanych przez strajkujących sum wzrostu wynagrodzenia i stanowi prawdziwą jałmużnę dla tej grupy zawodowej. Taki datek na otarcie łez jako próba rekompensaty wieloletnich braków podwyżek dla ciągle niedocenianych pracowników oświaty.
Rząd szczyci się tym, że jest to największa jednorazowa podwyżka w historii (!), która razem z poprzednią, ze stycznia, daje całe 15%. Jeśli wziąć pod uwagę ponad 20 lat cierpliwego czekania nauczycieli na sensowne wynagrodzenia, to kwota ta jest żałosna i nie zbliża belfra z wieloletnim stażem nawet do średniej krajowej. I gdzie tu motywacja do lepszej pracy, podejmowania nowych wyzwań, realizacji ambitnych celów? Gdzie zachęta dla młodych, aby wybierać pracę w sektorze edukacji?
Druga propozycja okrągłego stołu to podwyższenie wysokości dodatku za wychowawstwo, który ma wynieść co najmniej 300 zł. Biorąc pod uwagę wkład pracy i czas poświęcony na dodatkowe zajęcia wychowawcze (formalności, prowadzenie dokumentacji, kontakty z rodzicami, pedagogiem, imprezy klasowe itp.), wzrost dodatku za pełnienie tej funkcji jest całkowicie uzasadniony. Jak dotąd opiekunowie klas nie byli rozpieszczani finansowo przy niemałym czasochłonnym zaangażowaniu w życie klasy, a niewielkie pieniądze, jakie za to otrzymywali, zniechęcały ich do piastowania tej często niewdzięcznej funkcji w kolejnych latach.
Trzecia zmiana dotyczy znacznego skrócenia ścieżki na kolejne stopnie awansu zawodowego nauczycieli. Jeśli tak się stanie, to będzie to dobra zmiana, bo pozwoli też na szybsze osiągnięcie wyższego uposażenia przez awansujących pedagogów.
Kolejna propozycja to dodatkowe, jednorazowe 1000 zł dla nauczyciela stażysty odbywającego staż na stopień nauczyciela kontraktowego. Taki zastrzyk gotówki zawsze się przyda, ale dlaczego nie zrobić tego w postaci stałej, lepszej płacy, a nie jednorazowej darowizny?
Zmianie ma ulec także ocena pracy nauczyciela.
To wstępne propozycje rządowo-związkowe wypracowane wspólnie z okrągłym stołem w celu poprawienia jakości pracy szkoły i przywrócenia prestiżu zawodu nauczyciela.
Propozycje może i dobre, może i potrzebne, a niektóre nawet sensowne, ale parafrazując pewnego polityka: nie o takie rozwiązania walczyliśmy. Nie o to nam chodziło!
Godne zarobki, odczuwalne podwyżki, tak zwana pewność i stabilność finansowa i jasne zasady awansu to dla każdego podstawa dobrze wykonywanej pracy. A w pracy z młodymi ludźmi, dla których nauczyciel powinien być autorytetem, status społeczny, jakość i styl życia odgrywa obecnie istotne znaczenie.
Strajk zawieszony. Okrągły stół obraduje i obiecuje. Myślę, że mimo wszystko należy mieć nadzieję, że dalszy bieg wydarzeń i proponowane zmiany będą korzystne, poprawią choć trochę sytuację zawodową nauczycieli i pozytywnie wpłyną na jakość pracy w szkole. Czego wszystkim nauczycielom serdecznie życzę.
Katarzyna Tryba