Postaw na edukację

11.12.2015

Odlatujemy w kosmos

Czyli słów kilka na temat pewnego e-podręcznika

Odlatujemy w kosmos

Nie tak dawno temu, nie za górami i nie za lasami, był taki minister, który obiecał, że polska edukacja odleci w kosmos. Jego obietnice właśnie się spełniają. Podobno dostaliśmy też obiecaną przez niego rakietę. To rządowy e-podręcznik. Możemy go już zobaczyć i nim polecieć. Zajrzałem do rakiety Matematyka 4. (1) Muszę przyznać – rzeczywiście odlecieli. Zaczyna się ostro (w końcu lecimy w kosmos), od definicji liczb naturalnych. A pod nią zdanie:

 Do zapisu liczb naturalnych służą cyfry: 0, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 i 9.

 A zaraz potem tekst:

 Cyfry arabskie pochodzą z Indii, na które w VII wieku najechali Arabowie…

I tu utknąłem. Czy VII to liczba naturalna? Chyba nie, bo przecież do zapisu liczb naturalnych służą inne cyfry – tak napisano linijkę wcześniej. To drobiazg – pomyślałem – niezręczność językowa. Ale dalej już mi mina zrzedła. Dziesięciolatki mają na przykład zrozumieć taki tekst:

Dodając większą liczbę składników, często stosujemy przemienność i łączność dodawania.

Dzieci już w trzeciej klasie dodawały większą liczbę składników. Do głowy im nie przyszło, że stosowały przemienność i łączność. Po co mają się uczyć tych trudnych słów już na początku czwartej klasy? Szczerze mówiąc, ja też nie myślę o nazwach, gdy dodaję – po prostu dodaję. Po co mam wiedzieć, że mówię prozą, skoro umiem mówić.

Przerzucam kilka następnych stron i widzę wstęp do nowego tematu. Świetnie – myślę sobie – tutaj na pewno przydadzą się multimedia. Zaczyna się odważnie i nowocześnie od zadania podanego za pomocą obrazka (zwykłego, nieruchomego). Polecenie krótkie: „porównaj”.

 porownaj

Potraficie to zrobić? Ja miałem na początku problem, czy mam porównać drzewo z kotem czy dwa koty. Obstawiłem, że dwa koty. No i porównałem: jeden jasny, drugi ciemny. Jeden siedzi, drugi leży. Zerkam, jaki wniosek z tego ćwiczenia zapisano w naszej rakiecie pod obrazkiem.

Obiekty te można porównywać ze sobą na różne sposoby.

Domyślilibyście się tego? Czyli dobrze rozwiązałem, tylko niepotrzebnie ograniczyłem się do porównywania ze sobą tylko kotów. Zgadnijcie, do jakiego zagadnienia jest to wstęp. Odpowiedź na końcu tekstu.

Przerzucam kolejne strony. Trafiam na geometrię. Zakładam, że jeśli w arytmetyce autorzy chcą dziesięciolatkowi wszystko ściśle definiować, to pewnie w geometrii też. Ciekawe, jak daleko się posuną. Oj, posunęli się! Dzieci po klasie trzeciej wiedziały, co to jest prostokąt. No to teraz przestaną wiedzieć, przemądrzałe szczeniaki. Zaczynamy bowiem od wielokątów. Posłuchajcie, drogie dzieci:

Wielokątem nazywamy figurę, którą tworzy obszar (część płaszczyzny) ograniczony łamaną zwyczajną zamkniętą, jak na poniższych rysunkach, wraz z tą łamaną.

Ten tekst poprzedzony jest wielkim napisem: Ważne.

To mi wystarczy. Bardzo dziękuję za ten podręcznik, ale nie skorzystam. Moi uczniowie lubią matematykę i niech tak zostanie. A na komputerze mogą robić ciekawsze rzeczy niż czytać teksty o łamanych zwyczajnych i zamkniętych. Sprawdzam na koniec, kto przygotował ten podręcznik – Politechnika Łódzka. To wyjaśnia, dlaczego ta książka nie nadaje się dla dziesięciolatka i dlaczego metodycznie jest tak słaba. A autorzy? A tych autorów jest ze czterdziestu. To z kolei tłumaczy, dlaczego e-podręcznik to raczej chaos niż kosmos.

Odpowiedź: Porównywanie ilorazowe

 1. Odkryj, zrozum, zastosuj… Matematyka, klasa 4, szkoła podstawowa

Pan E.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.