Postaw na edukację

04.03.2022

Polskie dzieci patrzą na wojnę

O nastrojach, jakie panują w szkole

Polskie dzieci patrzą na wojnę

Minął tydzień od rozpoczęcia agresji na Ukrainę. Agresji niepotrzebnej i bezsensownej, która z dnia na dzień zmieniła rzeczywistość na świecie. Trudno się z tym pogodzić, trudno w to uwierzyć. Walka trwa, świat się jednoczy i jak może wspiera dzielnych Ukraińców. Każdego dnia media bombardują nas strasznymi informacjami z frontu.

W obliczu wojny u naszych sąsiadów szkoły w Polsce stanęły przed poważnym zadaniem: Jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą o tej dramatycznej sytuacji? Jak im tłumaczyć, co się tak naprawdę dzieje? Jak uspokajać i dodawać otuchy?

Każdy uczeń ma przecież inną wrażliwość, każdy reaguje inaczej. Słowo „wojna” znali tylko z lekcji historii, a teraz słyszą je codziennie w rozmowach i relacjach medialnych. Dlatego od samego początku na stronach dotyczących edukacji zaczęły się pojawiać informacje, porady, zalecenia dotyczące tego, jak nauczyciele i pedagodzy powinni traktować ten temat. To przydatne wskazówki. Dowiadujemy się z nich, jak prowadzić rozmowę i jak się zachowywać podczas lekcji, na której młodzież czy dzieci zadają pytania na temat konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Dyrektorzy szkół rozsyłają materiały szkoleniowe pomocne w prowadzeniu rozmów i uświadamianiu młodzieży na temat tego, co się wydarzyło. Są to najczęściej filmiki instruujące i wypowiedzi doświadczonych nauczycieli historii lub wiedzy o społeczeństwie, które pokazują, jak prowadzić zajęcia wychowawcze w taki sposób, by z jednej strony przedstawić młodym ludziom aktualną sytuację i jej przyczyny, z drugiej zaś – uspokoić, wzbudzić refleksję i empatię. Bo przecież w wielu polskich szkołach są także dzieci z Ukrainy bezpośrednio związane z dramatem wojny. Dla nich jest to największy cios. Tutaj również trzeba umieć się odnaleźć i odpowiednio zachować. Wiem o tym, bo sama mam w klasach takich uczniów. Nie pokazują emocji, ale potrzebują słowa wsparcia i otuchy. Do tej pory były traktowane jak wszyscy ich rówieśnicy. Teraz nawet takie drobiazgi, jak niebiesko-żółte dekoracje, baloniki, kokardy są dla nich przejawem troski i jedności z naszej strony. To pozytywne wzmocnienie w tym trudnym czasie.

Różnego rodzaju stowarzyszenia, akademie, fundacje czy wydawnictwa organizują tak bardzo potrzebne i popularne teraz webinaria na tematy interwencji kryzysowej w czasie katastroficznym, pomocy psychologicznej w czasie wojny, rozmów z młodzieżą o wojnie itp. Szkoleń, materiałów i źródeł fachowej pomocy jest coraz więcej.

W jednej z warszawskich szkół robione są badania nad poziomem stresu u dzieci spowodowanego sytuacją wojenną. Bada się „współczynnik lęku”, którego doświadcza zapewne wiele z nich. Zdecydowanie najtrudniej jest tym najmłodszym, bo one nie rozumieją świata konfliktów dorosłych.

Z moich obserwacji wynika, że młodzież raczej spokojnie podchodzi do tego tematu. Są już z nim „oswojeni” przez rozmowy w domu czy serwisy informacyjne i raczej nie chcą zbyt długo rozmawiać o tym na lekcjach. Widać jednak, że przeżywają to „w środku”, że nie jest im to obojętne. Chcą działać na tyle, na ile mogą, czego dowodem są liczne akcje pomocowe organizowane na terenie szkoły. Młodzież wraz z nauczycielami prowadzi zbiórki charytatywne na rzecz potrzebujących Ukraińców. Sprzedaje ciasta, a za zebrane pieniądze kupuje najpotrzebniejsze rzeczy. Młodzi ludzie noszą kokardki z flagą Ukrainy. Starsi uczniowie biorą udział w manifestacjach przeciw agresji pod konsulatem rosyjskim. Nauczyciele też nie przestają dyskutować o tym w pokoju nauczycielskim. Tak jak my wszyscy. Dyskusje, obawy, nadzieje – to wszystko wypływa z codziennych rozmów. I pytanie, które dręczy każdego: Kiedy i jak to się zakończy?

W moim liceum jako przejaw solidarności z walczącymi Ukraińcami zorganizowano podczas lekcji „minutę ciszy i refleksji”. Przerwano lekcje, by wszyscy w tym samym czasie mogli myślami zjednoczyć się z walczącą Ukrainą, oddać cześć poległym. Było to krótkie, ale bardzo przejmujące milczenie. Potrzebne nam wszystkim. Taka jedność bez słów, jakże wymowna.

Wiem, że wiele szkół przygotowuje się do przyjęcia dzieci z Ukrainy. Nauczyciele szykują się do nauczania ich języka polskiego. Poszukiwani są także nauczyciele języka ukraińskiego, by ułatwić start edukacyjny dzieciom stamtąd. Ci, którzy mogą, przyjmują rodziny ukraińskie do swoich domów. Tak jak wielkie jest męstwo broniących swojej niepodległości Ukraińców, tak wielka jest pomoc i wsparcie ze strony społeczeństwa polskiego. Począwszy od najmłodszych. Szkoła jest idealnym miejscem do rozbudzania świadomości społecznej wśród młodych ludzi, do uczenia empatii i dawania dobrych wzorców. Solidarność, jedność i pomoc to wartości, które uczniowie wyniosą z tego koszmarnego doświadczenia wojny na Ukrainie. Oby to były ostatnie takie doświadczenia w ich życiu.

Katarzyna Tryba

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.