Postaw na edukację

09.02.2024

Ojojoj, młodzież nie czyta lektur

A ja policzyłem dlaczego, czuwaj!

Ojojoj, młodzież nie czyta lektur

Chodziło mi to po głowie od dawna, ale zawsze szkoda mi było czasu, żeby to policzyć. Aż wreszcie usiadłem i to zrobiłem: sprawdziłem lata pierwszych wydań lektur obowiązkowych, które czytają uczniowie w szkole podstawowej. W klasach 4–6 i 7–8.

Wiadomo jak działają statystyki. Średnio rzecz ujmując, ja z moim psem spacerujemy sobie na trzech odnóżach, merdając przy tym połową ogona. A że robimy to zawsze około 7 rano i 9 wieczorem, to średnio rzecz ujmując, na spacerze można nas spotkać około godziny 14. Oczywiście to wypaczony obraz statystyki, bo ma ona sens tylko wtedy, kiedy porównuje się elementy dające się porównać, na przykład należące do tej samej kategorii.

Ale wiek czytanych książek akurat należy do wspólnej kategorii, więc może coś pouczającego z tego wyjdzie. Pod uwagę wziąłem 12 lektur obowiązkowych dla klas 4–6 oraz 15 lektur obowiązkowych dla klas 7–8. Pominąłem litościwie mity, legendy, baśnie i teksty biblijne, bo ich datowanie jest problematyczne, nawet jeśli wskazani są konkretni autorzy, na przykład Charles Perrault czy Aleksander Puszkin – bo przecież ci zacni autorzy tylko realizują po swojemu stary ludowy wątek (chociaż akurat Kopciuszek to mało ludowa bajka). Pominąłem także wiersze do wyboru, ale na oko patrząc, ich średnia wiekowość nie różniłaby się od wyników całego zestawienia.

I cóż takiego mi wyszło? Zacznę może, z szacunku dla tradycji, od najstarszych propozycji. Tutaj zwycięzcą jest (przypomnę, że pominąłem mity, legendy i baśnie) Jan z Czarnolasu, którego fraszki, pieśni i treny liczą sobie średnio 440 lat. Za nic nie skrytykuję obecności ojca naszej literatury w kanonie lektur w szkole podstawowej. Po prostu odnotowuje ze statystycznego obowiązku. Na drugim miejscu znajdują się bajki Krasickiego (w klasach 4–6) oraz tegoż Żona modna przypisana klasom 7–8, które to lektury liczą sobie lat 245. I też ani słowa krytyki w kierunku wyboru dzieł księdza biskupa!

Mniej wyrozumiały będę dla doboru najbardziej współczesnych lektur obowiązkowych dla dzieci wstępujących w wiek nastoletni. Najmłodszą lekturą obowiązkową dla uczniów klas 4–6 jest Szkoła latania z serii komiksów Kajko i Kokosz, która liczy 49 lat (tak tak, czas szybko leci). Najmłodszą zaś lekturą w całym zestawieniu bez zwracania uwagi na kategorie wiekowe jest (werble) opowiadanie Artysta Sławomira Mrożka, które liczy sobie 41 lat.

Niczego nowszego nie muszą czytać uczniowie ze szkół podstawowych. Oczywiście mogą i chyba to robią – dzięki temu, że nauczyciel ma możliwość wyboru lektur dodatkowych – ale z punktu widzenia podstawy programowej nie muszą znać literatury nowszej niż ta sprzed 41 lat.

Przez ostatnie 41 lat zdążyła się dokonać niejedna rewolucja społeczna, upadł po drodze komunizm, wahadłowce zaczęły i przestały podbijać kosmos, sklonowano owieczkę, dinozaury ożyły w kinach. Zajrzeliśmy teleskopami wystrzelonymi w kosmos w głąb czasu, wylądowaliśmy łazikiem na Marsie. Płyta kompaktowa wyparła winylową i sama została wyparta przez pliki mp3, które z kolei odesłał w przeszłość streaming. Zdążyła też wrócić płyta winylowa, w dodatku w różnych kolorach. Pojawiły się walkmany i kolejne przenośne odtwarzacze muzyki. Przez ręce, nogi i siedzenia dzieci i młodzieży przeszło całkiem sporo środków swobodnej lokomocji – rowery bmx, górale, rolki, deskorolki, longboardy, motorynki, hulajnogi o różnych napędach, quady, drony. Rozpowszechniły się po świecie komputery, świat połączyła sieć internetowa, powstały portale na każdy możliwy temat, gry bardziej realne niż rzeczywistość, sieci społecznościowe, telewizja na życzenie. Pojawiły się telefony komórkowe, potem też z klapką, rozsuwane, smartfony, tablety, smartwatche. Dzieci przez pandemię uczyły się bez chodzenia do szkoły. Powstała niezliczona liczba zespołów muzycznych, tysiącami debiutowali idole młodzieży, powstały instytucje celebrytów, influencerów, blogerów, youtuberów, streamerów. Po ulicach i po parkach porozłaziły się pokemony. Ze cztery razy wróciła i odeszła moda na nerki przy pasku, plecaki i torby z Hello Kitty. I jeszcze sto, tysiąc, milion innych rzeczy. Nikt nie wymieni wszystkiego, co w tym czasie jeszcze zaszło.

I cały ten dynamiczny świat, którego końcówka jest domem dzisiejszych dzieci, nie został uwzględniony w pomyśle na uczniowską lekturę. W książkach, które uczniowie dostali do czytania, nie ma ani śladu otaczającej ich rzeczywistości. Nawet nie ma rzeczywistości ich rodziców (35–40 latków). Jest świat, który znali dziadkowie, pradziadkowie… kto policzy wszystkie pra, tak żebyśmy sięgnęli 131 i 165 lat wstecz?

Bo tyle średnio wynosi wiek obecnie obowiązujących lektur w szkole podstawowej, gdzie nie uczy się przecież w porządku historycznoliterackim, więc literatura dawna nie ma swojego miejsca przypisanego do epoki, tak jak to jest w szkole średniej.

131 lat w klasach 4–6 i 165 lat w klasach 7–8! Dlaczego więc młodzi ludzie mieliby chcieć czytać? A wszyscy wiemy, jak ważne jest wyrobienie u uczniów nawyku czytania dla przyjemności. Nawet nie chodzi o to, że my (starzy) byśmy chcieli, żeby młodzi mniej czasu spędzali na grach, a więcej na czytaniu. Tu chodzi o to, że bez czytania nikt nie będzie umiał bardzo wielu innych rzeczy – nie opanuje umiejętności swobodnego pisania, nie rozwinie słownictwa, choćby tylko trochę bardziej wyszukanego niż to, z którym spotyka się w sieci, nie nauczy się stylu, nie pozna kompozycji! Uwaga, liczba mnoga – różnych kompozycji.

Czy można to potraktować jako cenę za poznanie (często z bryków) fabuły kilkunastu stukilkudziesięcioletnich zacnych książek? I być może za rozszerzenie słownictwa o takie archaizmy jak „zacny”? Trochę drogo.

Tymczasem uczniowie nadal nie czytają lektur. Ojojoj, dlaczego?

Ryszard Bieńkowski

PS Jako wyrzut sumienia załączam pełną listę (policzyłem, czuwaj!):

Jan Brzechwa, Akademia Pana Kleksa – 78 lat.

Janusz Christa, Kajko i Kokosz. Szkoła latania (komiks) – 49 lat.

René Goscinny, Jean-Jacques Sempé, Mikołajek (wybór opowiadań) – 64 lata.

Ignacy Krasicki, wybrane bajki – 245 lat.

Clive Staples Lewis, Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa – 75 lat.

Adam Mickiewicz, Powrót taty, Pani Twardowska – 202 lata.

Ferenc Molnár, Chłopcy z Placu Broni – 117 lat.

Bolesław Prus, Katarynka – 144 lata.

Henryk Sienkiewicz, W pustyni i w puszczy – 113 lat.

Juliusz Słowacki, W pamiętniku Zofii Bobrówny – 180 lat.

John Ronald Reuel Tolkien, Hobbit, czyli tam i z powrotem – 87 lat.

Józef Wybicki, Mazurek Dąbrowskiego – 227 lat.

Charles Dickens, Opowieść wigilijna – 181 lat.

Aleksander Fredro, Zemsta – 186 lat.

Jan Kochanowski, wybór fraszek, pieśni i trenów, w tym tren I, V, VII i VIII – około 440 lat.

Aleksander Kamiński, Kamienie na szaniec – 81 lat.

Ignacy Krasicki, Żona modna – 245 lat.

Adam Mickiewicz, Reduta Ordona, Śmierć Pułkownika, Świtezianka, utwór z cyklu Sonety krymskie – około 190 lat.

Adam Mickiewicz, Dziady część II – 202 lata.

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz – 190 lat.

Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę – 81 lat.

Henryk Sienkiewicz, Quo vadis – 128 lat.

Henryk Sienkiewicz, Latarnik – 143 lata.

Juliusz Słowacki, Balladyna – 185 lat.

Stefan Żeromski, Syzyfowe prace – 127 lat.

Sławomir Mrożek, Artysta – 41 lat.

Melchior Wańkowicz, Tędy i owędy (wybrany reportaż) – 63 lata.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.