Postaw na edukację

21.10.2022

Plusy dodatnie i plusy ujemne?

I tak, i nie!

Plusy dodatnie i plusy ujemne?

Kilka lat temu Marcin Świetlicki postulował, żeby nie umieszczać jego twórczości w nowo tworzonym kanonie lektur do liceum: „[…] ogłaszam, że sobie tego stanowczo nie życzę. W przeciwieństwie do Homera i Herberta żyję jeszcze i mam możliwość zaprotestowania”. Wówczas apel nic nie dał, na liście lektur znalazły się wybrane wiersze Marcina Świetlickiego. Widocznie rozpędzony walec reformy już nie mógł się zatrzymać. Z kanonu utwory Świetlickiego wypadły dopiero po 4 latach. Tylko czy dlatego, że ktoś pamiętał o jego apelu, czy też dlatego, że go sobie „zapamiętał”?

W każdym razie udało się Marcinowi Świetlickiemu umknąć przed kolejnym walcem, który mógłby mu się przejechać po twórczości i ją co nieco spłaszczyć – maturą.

Chociaż kto wie? Jak pokazują przykłady z życia, nikt nie może się czuć bezpieczny, o czym przekonał się niedawno dr hab. Marcin Napiórkowski, którego artykuł znalazł się w arkuszu próbnej (nowej) matury. To co prawda nie artysta, a semiotyk kultury, ale jak się okazuje, egzaminacyjny Prokrust czeka z maczugą i zaprasza na nocleg nie tylko wybitnych poetów, ale też ciekawie opowiadających o świecie kultury naukowców.

Tamten mitologiczny Prokrust (znany też jako Damastes) zasłynął tym, że zaproszonych na przymusową gościnę podróżnych kładł do łóżka i dokonywał na nich szczególnych zabiegów dostosowawczych. Jeśli byli na to łóżko za wysocy, przycinał im nogi. Gdy byli za niscy – odpowiednio ich naciągał. Gdzie tu analogia? Niech pomyślę…

Artykuł pana Napiórkowskiego, który znalazł się w próbnym teście, nosi tytuł Nie sposób tego zagwizdać, a dotyczy współczesnej mody na produkowanie kontynuacji filmowych i tworzenie z nich serii bazujących na tych samych bohaterach, którym dodaje się nowe przygody i wątki. Naukowiec porównał to do wątków z dawnej mitologii, której opowieści podobnie się rozrastały i namnażały.

Jak się okazało, na niektóre pytania dotyczące tego artykułu nie potrafił odpowiedzieć sam jego autor! Nie dlatego, że zapomniał o czym pisał, ale z powodu sprowadzenia przez egzaminatorów wieloaspektowego zagadnienia do prostej odpowiedzi – w myśl zasady porucznika Zubka z 07 zgłoś się, głoszącej, że na każde pytanie można odpowiedzieć „tak” albo „nie”. „A co, gdyby ktoś zapytał, czy przestał pan już brać łapówki?” – jak przytomnie zauważył przesłuchiwany przez Zubka podejrzany.

Jedno z pytań z arkusza – „Czy Marcin Napiórkowski zgadza się z tym, że sequeloza jest zjawiskiem powstałym współcześnie?” – sam Napiórkowski skwitował następująco: „Poprawna odpowiedź (moim zdaniem) brzmi: i tak, i nie. Ten tekst jest o tym, że mamy w ostatnich latach zalew sequeli, a zarazem wykorzystują one bardzo stare mechanizmy funkcjonowania mitów”. Tymczasem według egzaminacyjnego klucza poprawna odpowiedź na to pytanie brzmiała po prostu „nie”.

Jak widać z tego przykładu, egzamin maturalny to nie jest czas i miejsce dla Hamletów. Zodiakalne wagi też mają trudno. Na „za, a nawet przeciw” nie ma czasu. Trzeba być albo za, albo przeciw. Zniuansowanie, różnorodność punktów widzenia, subiektywność sądu, własna ocena – to są piękne rzeczy, ale nie na maturze. Jak mówił Fornalski do Romka w Zaklętych rewirach: „Godność to jest piękna rzecz. Ale nie dla kelnera!”

Zresztą współcześnie coraz mniej jest miejsca dla Hamletów nie tylko na maturze.

O, taki Prokrust ma się dzisiaj dobrze. Zobaczcie, ilu ich jest na internetowych forach, w telewizyjnych ustawkach polityków i publicystów, a coraz częściej też w codziennych rozmowach, na przykład z sąsiadem. Czasy mamy takie, że jak ktoś nie pasuje do naszej miary, to się go przycina.

Ryszard Bieńkowski

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.