Postaw na edukację

21.05.2021

Trudny powrót do szkoły

Czyli o strachu przed kontaktem z innymi

Trudny powrót do szkoły

Powrót do szkoły stał się faktem. I wcale nie trzeba było grzmieć w mediach, że nauczyciele nie powinni odpytywać. Takie postulaty wręcz obrażały. Osobiście nie znam nauczycieli, którzy zamierzali rzucić się w wir sprawdzianów. Doskonale wiemy, że teraz nastał czas odbudowywania relacji. Czasem mam wrażenie, że jakaś oczywistość (niekoniecznie szkolna) staje się nią dopiero wtedy, gdy włączą się w to media.

A zatem wróciliśmy! Jeszcze przez chwilę będzie to szkoła w wersji hybrydowej, a od końca maja – już normalna. Miejmy nadzieję.

W ostatnim tygodniu przed powrotem, zgodnie z prawem umożliwiającym spotkania w większej grupie, umówiłam się na plaży z klasą, której jestem wychowawczynią. Stawili się wszyscy. Nie było żadnych młodzieńczych zatargów. Pełna zgoda i radość ze wspólnie spędzonego czasu. Tylko przyjemność bycia razem. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie ku dobremu. Nie w każdej klasie jednak, jak się szybko okazało.

Pierwszy dzień w szkole spędziłam na rozmowach z uczniami. Nie tylko z moimi wychowankami, ale z wszystkimi klasami, w których uczę. Chciałam poznać ich emocje i odczucia. Były różne w różnych klasach. Przeważały jednak te podszyte strachem, prawie zgodnie z przewidywaniami mediów. „Prawie” ma tu jednak kluczowe znaczenie. Otóż moi uczniowie nie obawiali się klasówek, sprawdzania wiedzy i stawiania diagnoz. Oni obawiali się… kontaktu z wieloma ludźmi. I nie, nie chodziło o szkolny tłum – dla tych młodych ludzi kłopotliwa była myśl o spotkaniu klasowym. Klasa wydawała im się po czasie zamknięcia w domu przerażająco wielką grupą, w której trzeba się odnaleźć. Był to problem tak wielki, że na jednej lekcji polały się łzy. Łzy niemocy, bezsilności, zdenerwowania. Dzieci nam w domu po prostu zdziczały. Odwykły od kontaktów z rówieśnikami, tego codziennego przebywania w gromadzie. Uczniowie obawiają się reakcji koleżanek i kolegów na zmieniający się wygląd. Nie wiedzą, jakie będą relacje kumpelskie. Czy dawna przyjaciółka nadal nią jest? Czy ta, której powierzałam sekrety, nadal będzie chciała mnie słuchać? Pytania się mnożą. Rośnie obawa o pozycję w klasie. Czy ta pozostała bez zmian, czy na nowo trzeba będzie składać klasowe puzzle?

Gdy w kolejnych dniach zaczęłam już powoli prowadzić zwyczajne lekcje, wyszła na jaw jeszcze jedna zmiana – skutki fizyczne nauki w domu. Uczniom bardzo trudno wytrzymać w pozycji siedzącej. Często pytają o możliwość pospacerowania, rozprostowania kości. Przyznają, że po roku uczenia się w łóżku trudno im kilka godzin usiedzieć na twardym krześle.

Trudno dziś oceniać efektywność nauczania zdalnego. Z pobieżnego oglądu widać, że na pewno jest mniejsza. Jeszcze nikt nie oszacuje na ile. Wspólnego spędzania czasu w szkole nie warto jednak poświęcać na szczegółowe rozliczanie braków w opanowaniu podstawy programowej. Zwłaszcza że zostało nam tylko niespełna półtora miesiąca i znów się rozstaniemy…

Joanna Hulanicka

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.